Rynek pierwotny – czy będzie taniej? CZ.3. Nie będzie
Im dłużej analitycy przyglądają się trendom na rynku pierwotnym, tym więcej pojawia się opinii wskazujących na wiarygodne kierunki w polityce cenowej deweloperów w 2021 roku. Oto kolejne wieści:
Porozmawiajmy o faktach. Ceny nieruchomości na rynku pierwotnym rosły w poprzednich latach, nie zważając na anomalie pogodowe, zmiany na tronie cesarskim Japonii czy zapowiedzi zakazu wjazdu diesli do centrów miast. Tylko naiwni mogli wierzyć, że taki drobiazg jak COVID-19 może stanąć na drodze tej tendencji wzrostowej, uwarunkowanej historycznie i popartej nie słabnącym zainteresowaniem ofertą deweloperów. Pandemia być może zmieniła nieco polaryzację i przeniosła akcenty, ale doświadczenie 2020 roku pokazuje, że nagłego krachu w branży nie było, nie ma i raczej nie należy się go spodziewać.
Owszem, jest pewne spowolnienie, które wynika ewidentnie z tego, że świat nie spodziewał się wirusa i niektóre problemy na rynku jednak wpływają na ostrożność inwestycyjną przeciętnego Kowalskiego. Ale wypatrywanie gwałtownych spadków cen jest z pewnością nieuprawnioną nadreakcją. Każdy kto obserwuje branżę od pewnego czasu wie, że deweloperzy są dalecy od emocjonalnych ruchów, zwłaszcza jeżeli mamy na myśli politykę cenową. No, chyba że chodzi o podwyżki – ale to z pewnością nie jest ten moment. Wszystkim tuptającym nóżkami w kierunku zmiany cenników na promocyjne trzeba niestety rzucić niby przypadkiem, że to nie jest także moment na obniżki. Pamiętacie huśtawkę 360 z poprzedniego wpisu? Okazuje się, że jeszcze nie dotarła ona do maksymalnego wychylenia – choć już wyraźnie zwalnia. Zwalniała też w 2019 roku, ale wtedy nie było koronawirusa więc nie robiono z tego afery. Ceny wciąż delikatnie rosną – skąd więc pomysł na spadki?
Fani taniości upatrywali okazję w pandemicznym chaosie na rynku pracy, zwiększającym się bezrobociu i niepewnej przyszłości rynkowej związanej z nieobliczalnością rozwijającego koronawirusa. Tymczasem, wszystkie te obszary wydają się nieco stabilizować i nawet jeżeli przewidywalność pandemii jest mocno ograniczona – to społeczeństwo nieco już do tego stanu rzeczy przywykło. Jeżeli więc dotąd ceny mieszkań na rynku pierwotnym nie spadły, to nie należy się raczej spodziewać takiej sytuacji – przynajmniej w perspektywie bieżącego roku. Przeciwnie – niewielki trend wzrostowy się z pewnością utrzyma. Takie prognozy potwierdzają zarówno analitycy bankowi jak też przedstawiciele branży nieruchomościowej – w tym doradcy DeveloperGO, których intuicja raczej nie zawodzi.
Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że taniej nie będzie. Warto pamiętać, że rynek zmienia się nieustannie – a my uważnie śledzimy wszelkie ruchy i tendencje. Ważne informacje na pewno pojawią się na naszym blogu, więc nie odchodźcie za daleko!