Współczesne trendy w miejskim budownictwie ironicznym okiem stand-upera
Rola dewelopera na rynku nie budzi wątpliwości – misją jest oczywiście realizowanie marzeń i spełnianie pragnień ludzkich poprzez dostarczanie upragnionych czterech kątów wszystkim potrzebującym, którzy wyrażą taką chęć i posiadają odpowiednią zdolność kredytową. Jest to działalność na wskroś uczciwa i transparentna – a dążenie do rozdysponowania jak największej ilości lokali wśród inwestorów uzasadnione biznesowo. I nikogo to nie dziwi, i nikogo nie irytuje – robota jak każda inna, a przy tym społecznie potrzebna. Tak przynajmniej pokazują kolejne rekordy sprzedaży, jakie rynek nieruchomości notuje w ostatnich latach.
Ale w kontekście gęstości zabudowy, temat rozwijającego się rynku wcale nie zawsze kojarzy się jednoznacznie dobrze. Chętnie kupujemy mieszkania, stare zamieniamy na nowe, mniejsze na większe, niższy standard zastępujemy wyższym. Dopiero gdy zorientujemy się, że w mieście robi się ciasno a nowe osiedla wyrastają nawet szybciej niż betonowe deptaki w centrach miast – następuje krótka refleksja. My, zwykli ludzie, co najwyżej mrukniemy cośtam pod nosem – ale są eksperci od wokabularnej gimnastyki, którzy potrafią ubrać myśl w celne riposty. Hitem ostatnich tygodni jest występ jednego z najbardziej rozpoznawalnych stand-uperów, który z właściwą sobie ironią wciela się w rolę „patodewelopera”. W naszej branży warto czasem złapać pewien dystans – a satyra jest miejscami bardzo celna 🙂
„Bez barier, bez ograniczeń, bez prywatności”, „żebyś mógł sąsiadowi szklankę cukru przez okno podać” – ileż jest takich osiedli, gdzie sąsiedzi mogą zaglądać sobie w okna 🙂 Satyryk bierze na warsztat nie tylko odległości między budynkami. Prześmiewczym tonem wskazuje na karton-gipsowe ściany oddzielające mieszkania, na notoryczny niedobór miejsc parkingowych, na brak roślinności – zbawienny dla alergików. Oczywiście, stand-up rządzi się swoimi prawami i punkt widzenia komika to pole dla jego bujnej wyobraźni, jednak współczesne trendy w budownictwie noszą czasem akcenty ocierające się o karykaturę.
Dobrze jest pośmiać się z żartów na każdy temat – ale fakty są takie, że wszyscy korzystamy z dobrodziejstw współczesnej polityki mieszkaniowej. Doradcy ds. nieruchomości z przyjemnością doradzają klientom przy wyborze ofert najbardziej odpowiadających zapatrywaniom – i prawda jest taka, że im więcej ofert tym łatwiej zrealizować plany i marzenia. Dlatego śmiejmy się – ale z dystansem.
Dobrego weekendu!