O tym, jak rynek nieruchomości zawstydził koronawirusa CZ.1.
Rynek nieruchomości premium vs pandemia: 1:0
Trzydzieści plus – to pokolenie, które według statystyki wchodzi właśnie w najlepszy okres swojego życia. Trzydzieści plus – to kwota statystycznie najczęściej wpłacana przez darczyńców na biedne dzieci i samotne psiaki. Trzydzieści plus – to średnia stawka za metr kwadratowy mieszkania premium na rynku pierwotnym. Niesamowicie luksusowe, nietuzinkowo zaprojektowane, bardzo, bardzo drogie. Właściwie w czasach pandemii mocno ryzykowne jako inwestycja – no i w ogóle. Jakiekolwiek zainteresowanie nieruchomościami premium w tych niepewnych czasach jest absolutnie wbrew logice i zdrowemu rozsądkowi. A jednak – rynek bije aktualnie na głowę jakiekolwiek założenia najwybitniejszych nawet ekonomistów. I bije kolejne rekordy sprzedaży.
Luksusowe domy i mieszkania to rarytas cieszący się rosnącym zainteresowaniem od kilku ładnych lat. To segment rynku nieruchomości wart półtora miliarda złotych polskich i zwiększający wolumen z roku na rok. Do roku 2020, rzecz jasna – bo wtedy wszyscy odczuliśmy lekki niepokój związany z globalną niewiadomą: rozwijać się, czy czekać. COVID-19, który przyszedł znienacka, uderzył w wiele branż a równie wiele ustawił z rozdziawionymi ustami w nieznacznym rozkroku, między ostrym tempem rozwoju, do którego były przyzwyczajone, a tysiącami zgonów każdego dnia. Ale nie my. Rynek nieruchomości w Polsce jakby nie zauważył koronawirusa. Ta mała zdradziecka bakteria w codzienności pośredników pozostała jakby na marginesie – zwłaszcza w segmencie premium, który mimo pandemii wciąż rośnie! Mieszkania i domy warte kilkadziesiąt tysięcy za metr kwadratowy schodzą jak świeże bułeczki z deweloperskich stoków.
W 2019 roku wartość rynku nieruchomości luksusowych na rynku pierwotnym wyceniano na 1,8 miliarda złotych. W roku 2020 zanotowano kolejny wzrost, mimo szalejącej epidemii. Najlepsze lokalizacje i apartamenty o wysokim standardzie okazały się jedną z najlepszych inwestycji. Najchętniej kupowane są lokale premium o powierzchni znacznie przekraczającej 100 metrów kwadratowych i wyposażone w nowoczesne rozwiązania technologiczne. Im większy wypas – tym lepiej. Im więcej udogodnień – tym większe zainteresowanie. Sauna i „smart home” w apartamencie to oczekiwane minimum. W rezydencji – obowiązkowo basen albo kort tenisowy. Deweloperzy swoim klientom VIP udostępniają wszystko, co najlepsze. Jeden z prestiżowych apartamentowców w Warszawie na najwyższym piętrze oferuje prawie dwa tysiące metrów kwadratowych przestrzeni wspólnej, na której znajduje się SPA, przeogromny taras, przestronne jacuzzi, czy ponad 20 metrów kwadratowych basenu. To nie jedyna taka oferta w stolicy, a lokalni deweloperzy również nie mają się czego wstydzić.
Polska północno-wschodnia, jako legendarna Polska B, staje jak równy z równym w tej walce o klienta premium. I wcale nie odstaje – zarówno jak chodzi o standard, ciekawostki architektoniczne, wyposażenie czy poziom luksusu. Co oferuje nasz lokalny rynek nieruchomości premum? Jaki udział ma w nim DeveloperGo? O tym – już za tydzień!